środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 4


Obudziłam sie o 10 a ze względu że musiałam przemyśleć co stało się ubiegłego dnia leżałam do 11. Postanowiłam wstać i się ubrać , spojrzałam przez okno i jak na Londyn przystało wiało i kropiło, wiec wybrałam ten strój : 



Poszłam do pokoju Sohpie żeby sprawdzić czy szła z John'em do szkoły , niby była niania ale jakoś nie jestem do niej przekonana. Spakowałam się , wzięłam do ręki śniadanie w postaci jabłka i ruszyłam do szkoły. Miałam na 12:00 dlatego się nie spieszyłam . Po drodze zahaczyłam o moją kawiarenkę i kupiłam sobie latte , i tak obładowana kartkami , jedzeniem oraz ciepłą kawą weszłam do szkoły.Poszłam pod salę 21 gdzie miałam Matematykę.
Po dzwonku każdy wszedł do klasy ,położyłam wszystko na ławce i czekałam aż rozpocznie się lekcja ,pani oznajmiła że mamy nową uczennicę i że to ja się mam nią 
zaopiekować , w tym samym czasie do klasy weszła wysoka brunetka z Latte i torbą w rękach.
-Przedstawiam Jane Stones - Przy ostatnim zdaniu zwróciła się do dziewczyny - Usiądź obok Rose , wszystko Ci wyjaśni - wskazała na mnie ręką na co Jane skinęła głową. 
- Cześć jestem Rose Green , miło mi Cię poznać . 
- Mi również . - odpowiedziała z entuzjazmem. Dopiero teraz można zauważyć że ma trochę skośne, niebieskie oczy, usta blade jak cera ale równie piękne co reszta twarzy dziewczyny.Po lekcjach starałam się pokazać Jane jak najwięcej szkoły , widziała już łazienki , świetlice, wszystkie sale, stołówkę , która najbardziej ją zachwyciła oraz bibliotekę ale dziewczyna stwierdziła , że nie potrzebnie bo i tak nie będzie tu przychodzić. Przez to wszystko straciłam trochę poczucie czasu , kiedy spojrzałam na zegarek była 17 , trochę się zasiedziałyśmy .
- Muszę już isć , miałam odebrać rodzeństwo ze szkoły już pewnie na mnie czekaja- wykrzywiłam usta w podkówkę na co dziewczyna sie zaśmiała . Miała naprawdę
zarażające poczucie humoru , trochę nawet przypominała mi Nialla. Co 15 minut jadła żelki stwierdzając , ze nie obchodzi jej co inni pomyślą jak będzie gruba i , że jest chora, a to jej lekarstwo. Z rozmyśleń wyrawał mnie głos brunetki. 
- Tak ja też będę już lecieć, to do jutra ? 
- Do jutra , pa - Wyszłam ze szkoły i wbiegłam w prawą uliczkę.Nie byłam dobrym sportowcem. Po 10 minutach byłam na miejscu, Sophie i John już na mnie czekali, po
wytłumaczeniu dlaczego się spóźniłam poszliśmy do domu.Obiecałam że to się nie powtórzy , ale póścili moje słowa mimo uszu. W domu była mama ,przez co stanęłam jak
wryta w korytarzu , gotowała obiad , moja mama gotowała obiad. Dzieciaki się rozebrali i poszli jeść, ja natomiast wbiegłam po schodach na góre , odłożyłam torbe i wzięłam gitare oraz deske po czym zbiegłam do kuchni.
- Wychodzę- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Gdzie ? 
- Mam lekcje z Kate pamiętasz zawsze w czwartki o 18 , muszę lecieć kocham was pa - Wybiegłam z domu niczym strzała , położyłam deske na ziemi i pojechałam przecznice
dalej. Kate to moja nauczycielka gry na gitarze oraz na pianinie. Byłam trochę spóźniona, ale wybaczyła mi . Dziewczyna miała około 25 lat , była zgrabna i wysoka , charakteryzowała się dużymi zielonymi oczami i długimi, ciemnymi, prostymi włosami, a końcówki miała odznaczające się na czerwono. Ćwiczyłam jakąś godzinę, aż w końcu Kate stwierdziła ,że jestem gotowa i mogę wystąpić na koncercie jakiegoś znanego zespołu. Miał on odbyć się jutro o 16, chciałam zaprosić chłopaków może bedą chcieli przyjść. Zamiast pojechać do swojego domu ruszyłam dalej do Stylesów. Zapukałam kilka razy i po chwili otworzył mi Liam . 
- Hej Rose.
- No Cześć, muszę was o coś zapytać, moge wejść?- Skinął głową i wpuścił mnie do środka. Na kanapie siedzieli wszyscy chłopcy i również pani Styles oraz siostra Harrego , Gemma . 
- Witam wszystkich - lekko się ukłoniłam . Harry był nadzwyczaj uśmiechnięty , w sumie nie wiedziałam co myśleć o wczorajszym dniu, nie byłam pewna czy jesteśmy razem czy nie .Jednak nie o tym miałam teraz myśleć więc odgoniłam te myśli. - Chciałam was o coś zapytać - uśmiechnęłam sie łobuzersko na co chłopcy się zaśmiali . 
- Może mielibyście ochote przyjść jutro na koncert ? 
- Przykro nam.. my również mamy występ. 
- Szkoda ... - trochę posmutniałam ale po chwili się rozchmurzyłam. - Jakby co to o 16 , musze uciekać papa. - po raz drugi się ukłoniłam cofając. 
W domu byłam jakoś koło 20, odrobiłam lekcje , zjadłam kolację , umyłam się i poszłam spać . 
                     ***          ***              ***           ***               ***                 ***                    

Obudziłam się o 8 , wybrałam ten strój ponieważ dziś mój wielki dzień : 


Dzień zleciał mi szybko , zaprosiłam Jane na koncert na co ta z przyjemnością się zgodziła. Zerknęłam na zagerak , była 15:00. Spóźnię się ! . Pożegnałam się
z brunetką i pobiegłam do domu , wzięłam gitare i zadzwoniłam po taksówkę. Była po 10 minutach , ubrałam kutkę oraz białe conversy i wyszłam z domu . 
Podałam Mężczyźnie adres a sama oparłam się tył samochodu , przypominając sobie rytm muzyki i nuty.  Stresowałam się , zawsze kiedy występowałam zazwyczaj 
śpiewałam , jeżeli teraz zagram coś nie tak Ci wszyscy ludzie mnie wyśmieją. Byłam na miejscu , koncert miał zacząć się za pół godziny a ja nawet nie byłam ubrana.
Wbiegłam do sali nawet nie pukając. Zobaczyłam Zayna ? Harry ? Niall? Co oni tu robią ? 
- Jednak przyszliście ? 
- Co? przecież to nasz koncert a Ty nam grasz kochana- Powiedział Harry mnie przytulając. 
- Wiedzieliście o wszystkim ? - Zachowałam minę twardzielki. 
- Pewnie - powiedział Louis wchodząc do pomieszczenia razem z Liam'em i jak mnie mam charakteryzatorką. 
- Mamy mało czasu do roboty - krzyknęła. Kiedy ubrała chłopkaów na luzie stwiedziła , że również mam być tak ubrana więc wybrała ten strój :



Wyszłam na scene pierwsza a za mną reszta. Na śroku sceny było krzesło a z tyłu reszta instrumentów dla reszty zespołu. Chłopcy zaczęli śpiewać a ja zaczęłam grać.
Wyszło nam naprawdę cudownie , po drugiej piosence zeszłam a chłopcy zaśpiewali resztę piosenek. Naprawdę świetni są, nie wierzyłam ,że już niedługo bedę musiała 
się z nimi rozstać. Znowu stracić Harrego. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos piszczących dziewczyn. Nie rozumiałam co mówię, krzyczały chyba coś o piosence ,pewnie 
że mają zaśpiewać jeszcze jedną , a z tego co zrozumiałam było to You&I. Chłopaki spojrzeli na mnie w tym samym momencie i po chwili z 
powrotem odwrócili się do publiczności. 
- Dobrze zaśpiewamy.Po przerwie - uśmiechęli sie łobuzersko i skierowali w moją stronę. Przebrali się i napili wody. Patrzałam na to wszystko. Z Jaką pasją śpiewają, 
jak kochają to co robią. 
- Rose chodź się przebrać - Melodyjny głos dziewczyny doprowadził mnie do porządku.
- Ale już nie występuję - odpowiedziałam . Pociągnęła mnie za rękę i wybrała cudowną sukienkę przed kolano w kolorze kremowym i buty na koturnie. Nie rozumiałam
 o co chodzi ale poszłam dalej oglądać chłopkaów . 
- Przed wami Rose Green !!. Zagrasz nam ? - Zrobiłam wielkie oczy, to dlatego miałam się przebrać no tak ! jeju czemu jestem ,aż tak głupia. Nie, Nie. 
Wyszłam na scene , przytuliłam chłopaków i zasiadłam przy fortepianie. 








*** 
Miłego czytania : ) 





piątek, 2 maja 2014

Rozdział 3


 - Będę z siebie dumna dopiero wtedy kiedy Ci pomogę ..

-Jesteś wspaniałym chłopakiem,na pewno znajdziesz kogoś kto Cię pokocha,a jakbyś został starcem z psem to zawsze masz nas-zaśmiałam się cicho-Chodźmy bo chłopcy się martwią. 
-Jasne,zapamiętam to.Chodźmy.-wstał,podał mi rękę i pociągnął do drzwi.Zeszliśmy na dół popychając się i śmiejąc przez co reszta po raz drugi zrobiła zdziwione miny.Usiadłam na kanapie obok Harrego,zauważyłam,że ma piżame,rozejrzałam się po reszcie i to co zobaczyłam wzbudziło we mnie lawinę śmiechu,przewracałam się z boku na bok. 
-Jakie macie piżamy,skąd je wzięliście?- Mieli jednoczęściowe stroje.Louis był króliczkiem, Niall Tygryskiem,Liam Pieskiem a Harry pandą. 
-Uszyli nam-Usmiechnął się Lou. 
-A ja jestem chomikiem-Zaśmiał się Zayn spoglądając to na mnie to na Harrego.Reszta chyba też to zauważyła. 
-Chodźcie,mecz leci!-krzyknął Liam i poleciał na górę. 
-Ale ja nie chce iść-stwierdził Niall,lecz kiedy spojrzał na złowrogą minę Zayna,wstał i pośpiesznie ruszył za resztą.
-Może coś obejrzymy?-zaproponował Harry. 
-Wolałabym porozmawiać-lekki uśmiech wkradł się na moją twarz.Harry również się usmiechnął,ale po chwili zrobił się sztywny i smutny. 
-Muszę Ci coś powiedzieć-stwierdził.
-Coś nie tak? 
-Bo my...One Direction wyjeżdża w trasę Rose. 
-Ale...przecież powiedziałeś,że mnie nie zostawisz! 
-Tak mi przykro...Zrobię wszystko co w mojej mocy,przysięgam!
-Obiecałeś,przyrzekłeś...
-Tak wiem Rose,porozmawiam z wytwórnią i z szefem,postaram się o to żebyś jechała z nami,dobrze?-Uśmiechął się pocieszająco,jednak jego propozycja nie była dla mnie.Trasa z chłopakami byłaby świetna,ale kto zajmie się moim rodzeństwem?Wiedziałam,że nie mogę wszystkiego rzucić tylko dlatego aby być z nimi.Czekał na moją reakcje,musiałam coś powiedzieć,tylko co?Wstałam i powolnym krokiem zaszłam do komody ze zdjęciami,Harry przyglądał mi się z zaciekawieniem. 
-Cieszę się,że tu ze mną jesteś,że przyjechałeś.Przykro mi,nie mogę z wami jechać Hazza,zbyt dużo mnie to kosztuje,nie mogę zostawić rodziny.John i Sophie nie poradzą sobie beze mnie,to ja odrabiam z nimi lekcje,pocieszam ich,pilnuje,kłądę do łóżek i czytam bajki.Jedź,bądź szczęśliwy,widocznie nasza przyjaźń ma się skończyć-Ze łzami w oczach spojrzałam na ostatnie zdjęcie moje i Harrego jak mieliśmy 5 lat.Odwróciłam się i zobaczyłam jak spogląda mi w oczy jakby chciał usłyszeć,że to jakiś denny żart,ale przeliczył się. 

Harry.

W jej ochach był smutek ale zachowywała sie tak jakby chciała,żebym jechał.Chciała abym był szczęśliwy...Nie chciałem się poddać,pokazanie jej jak wiele dla mnie znaczy,ile warta jest nasza przyjaźń jest jedynym sposobem na to by wszystko przemyślała.Wyjąłem z piżamy naszyjnik,było to serce.Podeszłem do niej i włożyłem w jej rękę.Spojrzała na mnie,była zdziwiona. 
-Pamiętasz?On tak wiele dla nas znaczył.Bez Ciebie nie będę szczęśliwy.-Odeszłem od niej kawałek,spojrzałem w okno,piękny widok zachodzącego słońca,ludzi młodych i tych w podeszłym wieku biegnących w tą i z powrotem.
-Mama zawsze powtarzała.że przyjaźń jest ważniejsza od wszystkiego innego,że powinno się o nią walczyć ale dać jej wolność by druga osoba była szczęśliwa lecz jeśli będzie Cie naprawdę kochać,wróci nie wytrzyma spoglądając na zdjęcia,i nie płacząc czekać.Tak jest z nami.-Spojrzałem na nią,płakała,dusiła się łzami.Zrobiłem krok w jej stronę,a ona wtuliła się w moje ramoina.Usłyszałem huk na schodach,przestraszony razem z Rose spojrzeliśmy w tamtym kierunku,a na schodach leżał Louis,jego obie ręcę były wyciągnięte i trzymane przez Zayna starającego się mu pomóc.Zaśmiałem się cicho,spoglądając na Rose która zwijała się ze śmiechu.Nie wierzyłem,że jej humor może się tak szybko zmienić,byłem zdzwiony ale i zadowolony.Niall i Liam przeszli obok jakby nic się nie stało. 
-Rozumiem,że humor się po prawił?-stwierdził Zayn.
-Chyba tak-odpowiedziała Rose znacząco spoglądając na mnie.
-Idziemy się zabawić?-Spytał Niall pojawiający się w salonie.Nie miałem ochoty na zabawę,więc ja raczej zostanę w domu. 
-Dzięki chłopcy ale ja pójdę już do domu-Rose zaczęła wkładać buty i kurtkę. 
-Może Cię odprowadzić?-Spytałem w tym samym czasie co reszta załogi. 
-Nie dziękuję,przejdę się.Papa.
-Paa-odpowiedzieliśmy chórem.Chłopcy poszli na górę przygotować się do imprezy,ja oświadczając,że nie idę wyszłem na spacer. 

Rose.

Wchodząc do domu,zrobiłam sobie płatki i zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam odmawiając,jednak nie chciałam zawracać sobie tym głowy i po zmyciu naczyń,upewniając się,że rodzeństwo śpi poszłam do pokoju.Wzięłam moją ulubioną książkę i zaczęłam czytać.Przebudziłam się o 2 w nocy uświadamiając sobie,że jestem w ubraniu i nie umyta więc poszłam zrobić te czynności.Kiedy chciałam kłaść się do łożka zobaczyłam,jedną nie odebraną wiadmość.



Podeszłam do okna,uchyliłam je i zobaczyłam piękny widok.Hazza spał na drzewie.Szturchnęłam go lekko,na tyle ile pozwalała mi odległość.Obudził się i wskoczył do środa.

-Kobieto wiesz jak tam zimno?-Krzyknął cały zmarzły.Zaśmiałam się,widząc jego biedną buzie. 
-Masz koc-podałam mu,aby się ugrzał.-Co Ty tu robisz tak późno? 
-Jestem tu od 12 ale nie o to chodzi,zapomniałem Ci tam czegoś powiedzieć-Zbliżył się do mnie i złapał za ramiona,miał lodowate ręcę-Kocham Cię Rose-Zrobiłam wielkie oczy,kochałam Harrego,ale zawsze wydawało mi się,że on czuję tylko przyjaźń. 
-Ja...Ja Ciebie też kocham-Przybliżył twarz do mojej,jego zimne wargi lekko zaczęły dotykać moich,jego usta idelanie pasowały,przyciągały jak magnez. 
-Zawsze będziesz moja. 
-A Ty mój-odpowiedziałam i jeszcze raz musnęłam jego usta. 

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Zwiastun.

http://www.youtube.com/watch?v=8Ckay_3MWyM&hd=1



Bardzo Dziękuję :

 http://dolina-zwiastunow.blogspot.com/

sobota, 12 kwietnia 2014

http://dolina-zwiastunow.blogspot.com/

poniedziałek, 24 marca 2014

Rodział 2 .



  - Nigdy więcej Cię nie zostawię Rose .  



Obudziłam się o 8:00 , od razu się wykąpałam i zeszłam na dół . Dziś nie szłam do szkoły , zrobiłam sobie wolne a rodzeństwo do szkoły zaprowadziła opiekunka . Mam zamiar wybrać się na solidne zakupy . Wzięłam sobie tylko jabłko i wyszłam z domu . Włożyłam słuchawki w uszy i szłam do centrum . Przeszłam miliony sklepów  , a w rękach miałam pełno torb z ciuchami, butami czy biżuterią . Postanowiłam wybrać się na kawę . Zamówiłam gorącą Latte i ciastko czekoladowe . Po godzinie , postanowiłam iść do domu . Szłam drogą i przypadkiem w kogoś uderzyłam .
-Ojej strasznie Cie przepraszam , moja wina .
-Nic się nie stało , to ja się zagapiłem . - Był to chłopak o blond czuprynie , miał oczy jak morze , takie niebieskie , jasne , pełne szczęścia . Znałam go .
- Czy Ty jesteś Niall ?
- Tak , tak to ja . Chcesz autograf ?
- Słucham ? Nie skąd że , znam Cię , ale nie szaleje za Tobą , jestem przyjaciółką Harry'ego .
-Ooo to super może pójdziemy do niego ?
-Chętnie , ale muszę najpierw zanieść to wszystko do domu . - Zgodził się i razem poszliśmy. trochę głupio mi było bo tak naprawdę go nie znałam . Ale jedno co mnie ucieszyło to , że odrazu znaleźliśmy wspólny język . Doszliśmy w mgnieniu oka , odłożyłam zakupy i poszliśmy jakieś 5 domów dalej do Hazzy i reszty chłopaków. Niall opowiadał mi dużo o nich , nie poznałam jeszcze Liama . weszliśmy przez pukania , Horan od razu pobiegł do lodówki , czytałam kiedyś w internecie , że to wieczny głodomor . Zdjęłam kurtkę , buty i poszłam zobaczyć gdzie oni wszyscy są . Weszłam po cichu do salony , a oni wszyscy , no prawie , grali w fife . Nawet mnie nie zauważyli . Poszłam do kuchnie , przywitałam się z Panią Styles i powiedziałam , że zrobię chłopaką niespodziankę . Niall nawet wyjął głowę z lodówki i stwierdził , że mi pomoże . Było bardzo ciepło , co w Londynie jest trochę niezwykłe . Poprosiłam o miskę co Pani Anne od razu uczyniła podała mi dużą miskę , powiedziałam Niall'owi , żeby wlał tam dużo wody . Wzięłam od niego miskę i poszłam na paluszkach do salony , chłopcy cały czas grali . Podeszłam .
- Cześć chłopcy . - I po chwili w misce brakowało wody , uciekłam jak najdalej od nich , schowałam się za drzewem w ogrodzie . Nie szli , przez jakieś 5 minut , więc pomyślałam , że może się nie gniewają , zresztą nawet nie znam tego Liama , jakie ja na nim wrażenie zrobiłam ? Chciałam wchodzić do domu , kiedy zza krzaków wylecieli chłopcy , przewrócili mnie i zaczęli łaskotać .
- Przestańcie , p-p-proszę , Ahahaha b-błagam .
-Chłopaki bierzcie ją . - Powiedział Louis . Harry wziął mnie sobie na plecy i szedł w stronę basenu , wiedziałam co się szykuje .
- Nie Harry proszę . Chłopcy pomóżciee mi . Niaaaaaal .
- Nie ma tego dobrego , umyjesz się - krzyknął Zayn .
- Jaa w przeciwieństwie do Ciebie łosiu jestem czysta ! - Wszyscy wybuchnęli śmiechem , ale ja byłam przerażona i..... chlust ..
- Aaaa. - Woda była strasznie zimna przez co wyskoczyłam z niej jak poparzona .
-Kiedyś was dorwę - weszłam do domu i poszłam do pokoju Hazzy , wzięłam jego dresy i koszulkę  . Poszłam do łazienki się przebrać a mokre ciuchy położyłam na grzejniku . Z chodziłam po schodach , a chłopcy jak na zawołanie się odwrócili , nie było im do śmiechu . Ciekawe dlaczego , kogoś mi jednak brakowało . Zayn .
- Gdzie Zayn i dlaczego macie takie miny  ? .
- Eh.. przyjechała jego była dziewczyna Perry , zerwali bo go zdradzała na prawo i lewo . Przyjechała prosić o wybaczenie , ale ktoś taki jak ona się nie zmienia prawda Rose ? - W tej chwili wszedł Zayn , miał łzy w oczach .
- Co się patrzycie , mało macie kur** atrakcji ? - Poszedł do swojego pokoju . Usiadłam obok Liama i tępo wpatrywałam się w przestrzeń przed sobą . Wszyscy milczeli . Przecież trzeba mu pomóc , bezczynne siedzenie i czekanie na cud nie pomoże . Jako pierwsza podniosłam swoje cztery litery i coś powiedziałam .
- Ktoś musi z nim porozmawiać , jesteście jego przyjaciółmi do jasnej anielki ! .- Spojrzeli na mnie jak na blondynkę . Co ja powiedziałam ? . Zaczęłam się zastanawiać . Moje rozmyślenia przerwał Liam , jako że jedyny miał zamkniętą buzię i mógł wydusić chociaż słowo .
- Posłuchaj Rose , kiedy Zayn jest zły lepiej tam nie iść .
- Przestańcie nie może być aż tak źle . Niall idź do niego ! - Chłopcy spojrzeli po sobie i przytaknęli głowami . Minęło 5, 10 , 15 minut . Nie wiem przestałam liczyć po 30 sekundach .
- Może mu się uda co ? - Zapytałam , aby jakoś przerwać krępującą ciszę między nami .

Zayn . 

Nie wiedzą co czuje, nikt z nich nie wie bo tego nie przeżywa . Nie jestem chłopakiem , który płacze z byle powodu , pewnie dlatego byłem bad boyem zespołu . Zresztą sam nie wiem .. teraz jest to mało ważne . Ta dziewczyna była częścią mojego życia . Wiem , że wyda się to jakbym oglądał jakieś denne romanse i takie tam , ale potrzebowałam jej jak tlenu i taka była prawda , jednak to było kiedyś ..Nadal nie mogę uwierzyć ,że tu przyszła i wmawiała mi , że tamta zdrada nic dla niej nie znaczyła , że kochała tylko mnie . Chciałbym w to wierzyć jednak wiem , że to tylko kłamstwa żeby do mnie wrócić , kupić sobie ładne ciuchy i odejść . Włożyłem sobie słuchawki do uszu aby muzyka stłumiła moje myślenie o Perrie .


Niall.  

Pukałem i pukałem ale Zayn najwyraźniej nie miał zamiaru się odezwać , więc wszedłem do środka i zobaczyłem , że słucha muzyki. Walnąłem się lekko w czoło i uśmiechnąłem sam do siebie , jednak mój uśmiech po chwili znikł . Usiadłem na brzegu łóżko , dopiero wtedy przyjaciel dostrzegł mnie i zdjął słuchawki .

- Zayn , co się stało ?
- Przyszła , prosiła o wybaczenie . Zresztą co Ciebie to obchodzi ? - Powiedział sucho .
- Jesteśmy przyjaciółmi - Odpowiedziałem łagodnie .
- To nie znaczy , że mam ochotę wszystko Ci opowiadać . !! - Krzyczał .
- Wyjdź stąd .. - powiedział już trochę łagodniej .
- Jak wolisz - Powiedziałem smutny opuszczając pokój. Nie mogłem uwierzyć , że jednego dnia mogło się tyle stać . Świetnie się bawiliśmy , a teraz siedzimy smutni i zdruzgotani . Jedna dziewczyna potrafi zniszczyć chłopakowi serce na miliony kawałeczków . Schodząc po schodach zobaczyłem wszystkich (prawie) siedzących na sofie . Od razu zacząłem opowiadać .
- ....Powiedział jeszcze , że przyjechała aby prosić go o wybaczenie . - Widziałem miny chłopaków , byli smutni , jednak gdy spojrzałem na Rose , coś mnie zaintrygowało ta nadzieja , smutek , troska?
- Ja spróbuje - Wstała , szła już w stronę schodów , kiedy Harry się odezwał .
- Nie idź , nie dawno się poznaliście sądzisz , że to dobry pomysł ? Nie powiedział Niall'owi czyli nie mamy już na co liczyć . Martwię się o Ciebie Rose.. -Powiedział z troską .
- Posłuchaj zrobię wszystko co w mojej mocy . Nie darowałabym sobie wiedząc , że mogłam a nie spróbowałam . - Pogładziła Harry'ego po policzku . Lekko się zarumieniła .
- Em.. to idę . - Weszła na górę .

Rose.

Nie było sensu pukać, więc weszłam i usiadłam na fotelu obok łóżka .

- Po co przyszłaś ? - powiedział chłodno  .
- Posiedzieć z Tobą. Mogę ?
- Tak siedź sobie jak musisz - Musiałam dać radę , jego słowa bolały ale przecież chciałam mu pomóc.
- Ta dziewczyna musiała być dla Ciebie naprawdę ważna skoro tak Ci przykro . Prawda Zayn ? - Chłopak po moich słowach odwrócił się do mnie tyłem . Postanowiłam , że się nie poddam . Przesiadłam się na brzeg łóżka .
- Musiałeś ją bardzo kochać - Następna próba .
- Czego tak naprawdę chcesz ? - Zapytał powoli siadając . Jego oczy były spuchnięte , podkrążone , pełne żalu i smutku.
- Opowiedz mi jaka była co ? Chętnie posłucham .
- Serio ? - zdziwił się .
- Tak serio - Uśmiechnęłam się aby w jakiś sposób dodać mu otuchy.
- Na początku była cudowna . Jej włosy zawsze świeciły w blasku słońca . Czerwone , krwiste usta aż chciało się je całować. Oczy miała niebieskie jak morska fala . Była chamska i potrafiła być wredna , ale dla mnie była miła i kochana . Jednak po pewnym czasie , wszystko zaczęło się psuć . Nie miała dla mnie czasu , nie dzwoniła , nie pisała. Mówiła , że jest chora i nie chce mnie zarazić . Pojechałem mimo jej sprzeciwów . Zobaczyłem moją Perrie z innym mężczyzną . Uciekłem po prostu uciekłem . Starałem się zapomnieć i teraz po tym wszystkim przyjechała tutaj i prosiła bym jej wybaczył . Proszę Rose ! Znasz całą historię .. Jesteś dumna ?
- Będę z siebie dumna dopiero wtedy kiedy Ci pomogę ..

**************************

Chciałabym aby ktoś zaczął czytać .. Proszę o komentarze . : )

środa, 5 marca 2014

Rozdział 1 .




Przebudziły mnie dziwne odgłosy , otworzyłam jedno oko , potem drugie i zobaczylam mojego brata , wyglądał na szczęśliwego co było dziwne z rana, zawsze był nie wyspany i oczekiwał śniadania co wydawało się bardzo śmieszne .
- Wstawaj Rose ! No obudź się ! - Wołał jak szalony , ciekawa byłam czy cos sie stało . Postanowiłam nie tracić dnia i wstać .
- Już , już wstaje . Coś się stało ? .
- Nic , nic jeestem strasznie głody, zrobisz mi cos pysznego ? - jego oczy mówiły jednak zupełnie coś innego , wyglądał jakby coś się wydarzyło .
- Pewnie , zaraz przyjdę - Wstał i wyszedł a ja postanowiłam sie wykąpać i ubrac , umyłam zęby i zeszłam na dół . W salonie siedziała Sophie i oglądała kreskówi , kiedy mnie zobaczyła uciekła do kuchni . Poszłam za nia , a na krzesełkach siedziało moje rodzeństwo . To co zobaczyłam na stole strasznie mnie zdziwiło , bukiet białych róż a w środku karteczka .
- Mama odebrała to rano kiedy wychodziła do pracy  - Powiedziała Sophie i zaczęła wąchać kwiaty . Wzięłam liścik i zaczęłam czytać :
,,Cześć , nie znasz mnie . Ja wiem o Tobie wszystko , chce pomóc Tobie i mojemu przyjacielowi . Nie jestem żadnym zboczeńcem . Nie martw się . W Holmes Chapel pojawi się pewien chłopak , który bardzo chce się z Tobą spotkać , boi sie Twojej reakcji więc postanowiłem zrobić mu niespodziankę . Mam nadzieję , że przyjdziesz jutro do Twojej ulubionej kawarenki o godzinie 17:00 . On będzie czekał , poznasz go , gwarantuje Ci to.
                                                                                                                               Pan Marchewka"
Kiedy to przeczytałam , byłam zaskoczona . Nie wiedziałam , czy mam iśc czy nie . Postanowiłam narazie się tym nie przejmować . Zrobiłam śniadanie , a poźniej poszliśmy do parku .
- Rooosee chodzmy pojeździć - marudził John . Stwierdziłam , że to nie głupi pomysł i poszliśmy w tamtą stronę . Zauważyliśmy budkę z lodami więc szybko podbiegliśmy , Sophie chciała truskawkowe , John czekoladowe a Ja o smaku kiwi . Na drodzę tańczyli jacyś ludzie , Sophie podała mi loda i uciekła . Wystraszona wzięłam Johna i poszliśmy za nią . Przedarliśmy się przez tłum a tam co ? Nasza siostrzyczka pokazuje jak się tańczy . Wybuchnęłam śmiechem , co każdy zauważył . Zaczęliśmy klaskać , kiedy piosenka sie skoczyła Soph odwróciła sie do nich i powiedziała :
- Tak się tańczy ! : )  - Z uśmiechem na twarzy odeszła . A ja i John znów zaczęliśmy się śmiac . Tym  razem poszliśmy prosto na rampe . Zaczęłam jeździć , John obserwował mnie z szeroko otwartymi oczami . Sophie opowiadała swoim koleżanką  jak zgasiła tamtych chłopaków . Siedzieliśmy tam do 13 , zrobilismy się trochę głodni więc poszlismy zrobić jakiś obiad . Kiedy byliśmy w polowie drogi zatrzymał nas pewien mężczyzna .
- Czy pani Rose Green ?
-Tak to ja , mogę w czymś pomóc ? - wydawał się miły , nie byłam osobą która boi się każdego człowieka jeżeli go nie zna .
- To dla Pani . - Podał mi karteczkę z różą , tym razem czerwoną . Znowu ? Znowu ten ktoś ? .
- Dziękuje  , wie pan od kogo to ?
- Przepraszam nie mogę powiedzieć . Do widzenia , miłego jutra ! - to co powiedział strasznie mnie zdziwiło . Jutra ? oh.. nie zdążyłam nawet odpowiedzieć . Schowałam kartke do spodni i poszliśmy do domu . Zrobiłam obiad i postawiłam na stole .
- Obiad , chodzcie !
- Idziemy - Krzykneli równo i po 2 minutach pałaszowali swoje jedzenie . Kiedy zjedli , poszli oglądać bajki , a ja poszłam do swojego pokoju .




Polożyłam róże na stoliku , a karteczkę zaczęłam czytać :
,,To znowu ja Rose , pewnie zastanawiasz się dlaczego ta karteczka co ? . Chciałabym Cie tylko poinformować , że jeśli jutro nie przyjdziesz , my przyjdziemy do Ciebie
                                                                                                                      Pan marchewka "
Muszę tam iść , temu komuś chyba bardzo zależy . Tak , już zdecydowałam pójdę i zobaczę , kto będzie tam na mnie czekał .
Poźniej poszłam zobaczyć co robi moje rodzeństwo , obejrzeliśmy jeszcze razem jedną bajkę i po długiej bitwie zaprowadziłam ich do łożek . Ja sama poszłam sie wykąpać , a Kraina Morfeusza już na mnie czekała .
Następnego dnia ...
7:00 , 7:05 , 7:10 , 7:15 ..
Dryyynnnn . Przebudził mnie ten przeklęty dzwonek , szybko go wyłaczyłam i postanowiłam ,że prześpię się jeszcze 5 minut .
7:20 , 7:25 , 7:30 ..
Matko ! Już ta godzina ?? Za 15 minut mam autobus . Wstałam szybko , i pobiegłam do lazienki . Ubrana i wymalowana poszłam do kuchni . Sophie jadła kanapki a John czekał aż zrobie mu omlet . Prędko przyrządziłam śniadanie i ubrani wyszliśmy do szkoły . Soph pobiegła do swojej klasy , a Johna musiałam zaprowadzić do przedszkola . Weszłam do swojej klasy i usiadłam koło mojego kolegi , pierwsza matematyka .. Fizyka .. Biologia.. Niemiecki .. Wf... Angielski .. Polski ... koniec ! była godzina 15 :30 . Przypomniało mi się o spotkaniu z tym chłopakiem ! Szybko ruszyłam do domu , odrobilam lekcje , zjadłam obiad i postanowiłam trochę odpocząć . Zawsze lubiłam patrzeć w niebo , wyszłam na balkon i zaczęłam czytać ksiązkę . Spojrzałam na zegarek  16:30 . Miałam poł godziny , przebrałam się .
- Wychodzę ! - Miałam szczęście , że dziś była opiekunka . Doszłam po 10 minutach . Rozglądałam się wszędzie ale nie zauważyłam żadnej znajomej osoby , może nie przyjdzie ? Ale coś mnie zdziwiło , chłopak z czapką w okularach siedział w koncie i pił kawę , wszystko wydałoby sie normalne ale nie to że akurat jadł marchewke . Podeszłam .

Louis.

Postanowiłem , że to ja zaczekam na nią w kawiarni . Można powiedzieć , że śledziłem ją cały tydzień , aby móc wysłać jej te białe róże . Nie byłem przekonany czy to wszystko wypali . Zayn dużo pomógł , byłem ciekawy czy Harry da radę . Martwiłem sie o niego dlatego tak bardzo chciałem żeby to wszystko się udało . Czekałem za Rose jakieś 5 minut , zobaczyłem jak wchodzi . Nie byłem przekonany czy mnie pozna . Rozglądała się , i po chwili strasznie mi się przyglądała , Podeszła .

- Cześć , czy Ty jesteś Pan Marchewka ?
- Heeej , czekałem na Ciebie - przytuliłem ją , ale ona stała jak osłupiała .

Rose .

-Tak , naprawdę nazywam sie Louis , Louis Tomlinson . Usiedliśmy , z racji tego , że Louis miał kawe , ja zamówiłam sobie herbate .

- Posłuchaj mam dla Ciebie niespodziankę , pij tą herbate i idziemy ! . Ciekawość wzięła góre , zabrałam herbatę  w kubku na wynos i ruszyliśmy .
- Gdzie idziemy ? No wiesz , nie znam Cię . Wolałabym wiedzieć - Chyba zrozumiał .
- Idziemy do parku . - po 10 Minutach doszliśmy , zobaczyłam znajomego chłopaka . Boże .. to on Harry.Nie chciałam tam iść , zostawił mnie . Widziałam , że wstaje . Szedł do nas .
- Dzięki Louis , Cześć Rose . - Nie wierzyłam własnym oczom , stał przedemną i mówił mi hej ? Miałam ochotę wylac na niego tę herbatę , opanowałam się .
-Przejdziemy sie ? - Kiwnęłam tylko lekko głową , Louis już się zmył . Szliśmy drogą w ciszy , bałam się odezwać ale widziałam , że krępująca cisza dopadła też jego .
- Posłuchaj , nie wiedziałem , że Lousi coś kombinuje , miałem przyjechać tylko zobaczyć co u Mamy . Ale strasznie za Tobą teskniłem . Bałem się z Tobą spotkać . Bałem się , że mi nie wybaczysz tego wszystkiego . - wtedy już po prostu nie wytrzymałam , musiałam mu wszystko wygarnąć .
- Słucham ? Tęskniłes ? Błagam .. Wiesz jak się czułam ? Zostałam sama , byłeś jedyną osobą , której ufałam . Ktora nie lubiła mnie za to , że mam bogatych rodziców ! . Zostawiłeś mnie , samą . I po tym wszystkim mam Ci wybaczyć ? - Łzy mimowolnie zaczęły spływać po moich policzkach .
- Przepraszam , Rose zrozum mnie ..
- Nie ma czego rozumieć ! po tym wszystkim jesteś dla mnie nikim .. rozumiesz ? Kochałam Cię , kiedy wyjechałeś starałam się czytać wszystkie gazety o Tobie , te wszystkie dziewczyny ! więc nie mów mi , że tęskniłeś . Chodziłam do Twojej mamy i pytałam co u Ciebie , bo Ty nie miałeś czasu odebrać odemnie głupiego telefonu albo napisać zwykłej wiadomości .. Zostaw mnie w spokoju ! - Cała mokra pobiegłam do swojego domu , zamknęłam się w pokoju . Jak on mógł , tak przyjechać . Otworzyłam szafke i wyjęłam naszyjnik , naszyjnik który dostałam od niego w dzień kiedy wyjeżdżał do Londynu . Jeszcze mocniej płakałam . schowałam naszyjnik i opadnięta z sił zsunęłam sie na ziemię . Miała dość wrażeń jak na jeden dzień .. położyłam się do łóżka . Zasnęłam .

Harry .

Uciekła .. Nie wybaczy mi , nigdy . Co ja teraz zrobię ? wiedziałem , że to nie jest dobry pomysł . Nie chce jej stracić, prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko. Miłość , której tak naprawdę jeszcze nie było , kiedyś będzie . Zobaczyć ją , taką wyrośniętą , piękną to cud .  Postaram się ! Tak , nie pozwolę , żeby odeszła . Zrobię wszystko ,żeby mi wybaczyła . właśnie wchodzę do domu , pierwsze co mnie czeka to rozmowa z Louisem on mi nie odpuści , będzie chciał wiedzieć co się działo . Punkt w punkt .
-Haaary koteczku .
- Co Lou ? Jeśli chcesz wiedzieć , nie udało się - poszłem prosto do mojego pokoju , tylko tam czułem się bezpieczny . Usłyszałem pukanie .
- Spadaj Lou . - Krzyknąłem . Nie spodziewałem się wizty mojej mamy . Potrzebowałem jej.
- Możemy pogadać ? - Powiedziała tak jak zawsze , troskliwie . Przyszła z kubkiem gorącej herbaty . Zawsze potrafiła mi pomóc . Usiadłem na progu łóżka i gestem ręki zaprosiłem ją , aby usiadła obok mnie .
- Hazza , wiem co czujesz . Ale wiem również , że jesteś silnym chłopakiem , że dasz radę , że sobie poradzisz . Ona .. nie raz przychodziła tutaj , pytała o Ciebie . Kompletnie nie wiedziałam co mam jej odpowiedziec , opowiadałam wszystko . Często przychodziła tu po prostu się wyżalić , byłam dla niej jak druga matka . Do swojej tak naprawdę się nie odzywała , nie miała jak . Jej rodzice ciągle są w pracy , ona musi zajmowac się rodzeństwem , od czasu do czasu przychodzi opiekunka . Potrzebowała Cię , Harry . Byłeś jedyną osobą , której ufała , którą kochała , której mogła powiedziec wszystko . Nie przyszłam tu po to , żeby robić Ci wyrzuty . Przyszłam , bo wiem , że Ci na niej zależy , kochasz ją , ja to wiem . Nie zostawiaj tak tego . Staraj się o to , żeby Ci wybaczyła .
- Wiem mamo , strasznie Ci dziękuję - Przytuliłem ją , po czym razem wypiliśmy herbate , wspominając stare czasy . po godzinie położyłem się spać .

Rose .

Dziś pobudke miałam , zanim nawet budzik zaczął dzwonić . Tym razem Sophie , szturchała mnie , żebym zrobiła im kanapki .

- Wstaje . Rodziców już nie ma ?
- Wyszli godzinę temu - Tak jak myślałam .
- Ubieraj sie Sophie - Poszłam do łazienki , ubrałam się w jakieś wygodne ciuchy i zeszłam do dół do kuchni . Zrobiłam rodzeństwu kanapki i połozyłam na stole . Po 5 minutach przyszli umyci i ubrani i jedli przyrządzone przezemnie śniadanie . Wyszliśmy na przystanek , a po 10 minutach przyjechał oczekiwany przez nas autobus . Kierowca doskonale nas znał . John zawsze uwielbiał z nim rozmawiać . Tak jak zawsze usiedliśmy na swoich miejscach i ruszyliśmy do szkoły . W Szkole było tak jak zawsze , tylko , że dziś 8 lekcji . Po szkole postanowiłam udać się do mojej ulubionej kawiarenki . Nie brałam żadnej taksówki , nie miałam daleko więc się przeszłam , w uszy włożyłam słuchawki i wolnym kroczkiem podążałam ku Kawiarni . Kiedy doszłam , wyjełam słuchawki i usłyszałam ten charakterystyczny dzwoneczek kiedy otwiera sie drzwi . Przy ladzie przywitała mnie Amanda .
- Hej Rose , długo Cie nie było .
- Tak , mam ostatnio dużo spraw na głowie . Po proszę Latte - Miałam tylko nadzieje , że nie będzie dopytywała . Amanda słynęła z tego , że chciała wszystko wiedzieć . Nie mówię , że była fałszywa . Wręcz przeciwnie , bardzo chciała pomagać , aż za bardzo .
- Dobrze , stolik ten co zawsze ?
- Tak , dziękuję . - Chciałam już iść w stronę mojego stolika , był on cały w poduszkach . Mogłam tam spokojnie posiedzieć i wszystko przemyśleć . był w rogu przez co nie siedziała tam dużo ludzi .  Ale to kogo tam zobaczyłam , zdziwiło mnie . Nigdy nie widziałam go na żywo ale wiedziałam kim jest .
- Rose zaczekaj .
- Czego chcesz ?
- Jestem Zayn , proszę porozmawiaj ze mną - Wydawał się trochę zbity z tropu , był pogrążony w własnych myślach , chyba sam do końca nie wiedział co chce mi powiedzieć . Zależało mu , więc zostałam . Usiedliśmy przy stoliku gdzie wcześniej siedział chłopak  .
- Powiesz mi czego odemnie chcesz ? Nie jaki Lou juz próbował . Jak mogłam go nie poznać , nie wierzę !
- Posłuchaj Rose , Harremu na Tobie zależy . Wyjechał bo musiał , nie chciał Cię zostawiać .. - Przerwałam mu .
- Zayn , Zayn , Zayn . Zapomniał o mnie taka prawda . Pogrążasz w tej chwili go i samego siebie . Wy zawsze możecie liczyc na swoje wsparcie , ja przez 2 lata nie miałam nikogo rozumiesz? byłam sama ..
- Przykro mi ..  Ale on postanowił to zmienić , chce walczyć bo Cie kocha . Daj mu szanse , chodź ze mną i z nim porozmawiaj . Proszę Cie .
- Nie mam z nim o czym rozmawiać .. - Nie mam prawda ? Dobrze robię, że sie nie zgadzam tak ?
- Kochasz go prawda ? Pozwól mu do siebie dotrzeć . Nie rób tego dla niego ani dla nikogo innego . Zrób to dla siebie . Bo Ty tego chcesz , tylko rozum nie chce do tego dopuścić . Serce powie Ci dokąd masz iść , gdzie Twoja droga , gdzie Twoja druga połówka . Tylko zaufaj sercu . - To wszystko co powiedział , w pewien sposób do mnie dotarło . Może powinnam się z nim spotkać ? Może powinnam wysłuchać też jego ?
- Dobrze pójdę z Tobą . - Zapłaciłam za swoją kawę i wyszliśmy .
- Wiesz jesteś bardziej przekonujący niż ten drugi - Lekko się zaśmiałam .
- Tak wiem , ja mam dar nie tak jak ten gamoń , co za mądry człowiek podpisał by się ,,Pan Marchewka" ? - Oboje zaczęliśmy się smiać . Rozmawialiśmy tak aż do domu mamy Harrego , chyba nie mogę powiedziec że to jego dom prawda ?
- To jesteśmy , i pamiętaj nikt nie mówi żebyś mu odrazu wybaczała , porozmawiaj z nim .
- Dobrze , bardzo Ci dziekuje za rozmowę . - Weszliśmy do domu zdjęłam kurtkę i buty . Weszłam do środka gdzie zobaczyłam mame Harrego . Była zdziwiona moim widokiem .
- Rose , tak długo Cię tu nie było .
- Tak wiem pani Styles , muszę porozmawiać z Hazzą , jest u Siebie ?
- Tak , kąpie się zaczekaj u niego w pokoju . - Kiwnęłam lekko głową i ruszyłam schodami do góry , uchyliłam lekko drzwi , zeby upewnić się , że na pewno jest w łazience . Weszłam , chciała usiąść na lóżku ale coś mnie zatrzymało . To zdjęcie ...




A za tym wisiało następne ..



Było ich bardzo dużo , na każdym my albo on z Przyjaciółmi . Może on naprawdę żałuje ? Gdyby zapomniał nie miał by tutaj tych wszystkich zdjęć ze mną prawda ? Usiadłam na łóżku i akurat wyszedł Harry . Zdziwiony spojrzał na mnie , szeroko otworzył buzie . Na jego widok miałam ochotę się uśmiechnąć . Nigdy się z nim nie kłóciłam . Nie potrafiłam . Widziałam te iskierki szczęścia , z których zawsze się cieszyłam kiedy sie spotykaliśmy .
- Rose , co Ty tu robisz ?
- Przyszłam porozmawiać . - lekko się uśmiechnęłam , nie chciałam już płakać . Chciałam w końcu być szczęśliwa .
- Wiem , wiem , że musze Ci wszystko wytłumaczyć . Posłuchaj .. nie chciałem Cie zostawiać nigdy , tylko , że ja po prostu nie miałem wyboru . Proszę zrozum mnie . Pierwsze dni , były bardzo ciężkie dla mnie ale wiem , że dla Ciebie też . Mam żal do siebie , że zostawiłem Cię w takim momencie . Nigdy sobie tego nie wybacze . Ale nie wybaczyłbym też tego , jeżeli nie spróbowałbym z Tobą porozmawiać . Proszę wybacz mi ..  - Kiedy to wszystko powiedział , zrozumiałam jak bardzo brakowało mi tej jego mordki , jego uśmiechu .
- Ja.. ja.. Brakowało mi Ciebie Hazza . - Przytuliłam się do niego , tak strasznie brakowało mi tego jak mnie pocieszał , bez słów wiedział co się dzieje .
- Nie zostawiaj mnie , prosze ..
- Nigdy wiecej Cie nie zostawie obiecuje Rose .

wtorek, 4 marca 2014

Początek .

Dzisiejszy dzień zapowiadał się ciekawie , miałam pilnować młodszego rodzeństwa , a potem pójść gdzieś na kawe . Jednak nigdy bym nie przypuszczała , że będzie on aż taki ciekawy . Wszystko było normalnie , aż to pewnego momentu. Chcecie znać moją historię ? Zapraszam . 

Bohaterowie.

                                                                Bohaterowie.



Rose Green - 17 letnia dziewczyna , która kocha śpiewać .
Często zajmuje się rodzeństwem, ponieważ rodzice dużo 
pracują . Nie ma prawdziwych przyjaciół , dziewczyna 
doskonale wie , że przyjaźnią się z nią tylko dlatego że ma dużo pienędzy . 
Wolny czas poświęca jeździe na desce : ) 




Sophie Green - Siostra Rose , ma 6 lat . rodzice nie spędzają z nią dużo czasu , 
ale dziewczyna wie ,że pracują . Kocha starszą siostrę , dziewczynka zawsze powtarza,
że chciałaby być taka jak Rose . Lubi patrzeć jak ludzie jeżdżą na deskach . 




John Green - Ma 3 lata i dwie starsze siostry które kocha ponad życie . 
Chłopak lubi bawić się deską , jest trochę za mały żeby jeździć więc ogląda siostrę . 
Tęskni za rodzicami , ale Rose tłumaczy mu, że muszą być w pracy . 




Harry Styles - 18 lat . Był najlepszym przyjacielem Rose , ale kiedy zaczął karierę kontakt się
urwał . Chłopak , nie może sobie wybaczyć , że tak ją zostawił . Myśli o niej , ale wie ,że nie
ma po co wracać , sądzi że dziewczyna nigdy mu nie wybaczy . Jest 1/5 One Direction . Kocha śpiewać i nigdy by tego nie zamienił na nic innego mimo,że czasem go to męczy . 



Louis Tomlinson - 20 letni chłopak z milionem pomysłów na wygłupy . Kocha paski i szelki . 
Najlepszy przyjaciel Harrego , zna jego historię i martwi sie o przyjaciela więc w dalszej części 
postanowi zrobić mu małą niespodziankę . 1/5 One direction . 



Niall Horan - 19 letni chłopak , Irlandczyk . Kocha jeść . Przyjaźni sie z resztą chłopaków. 
Zabawny i uroczy . 1/5 One direction . 



Zayn Malik - Ma 19 lat , typowy Bad Boy w zespole One direction,  
lecz zdarzyło mu się płakać . Postanawia pomóc Lou w niespodziance .



Liam Payne - 19 letni chłopak , zdecydowanie najpoważniejszy z całego 1D . 
Boi się łyżek . Jest kochany i pomocny . 

Tak więc , nazywam się Monika . Pisze pierwszy raz takiego bloga , więc odrazu przepraszam za wszelkie błędy . Jeśli będzie coś nie tak , piszcie . Mam nadzieję , że będzie dużo obserwatorów i komentarzy : ) 

                                Monia xx