środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 4


Obudziłam sie o 10 a ze względu że musiałam przemyśleć co stało się ubiegłego dnia leżałam do 11. Postanowiłam wstać i się ubrać , spojrzałam przez okno i jak na Londyn przystało wiało i kropiło, wiec wybrałam ten strój : 



Poszłam do pokoju Sohpie żeby sprawdzić czy szła z John'em do szkoły , niby była niania ale jakoś nie jestem do niej przekonana. Spakowałam się , wzięłam do ręki śniadanie w postaci jabłka i ruszyłam do szkoły. Miałam na 12:00 dlatego się nie spieszyłam . Po drodze zahaczyłam o moją kawiarenkę i kupiłam sobie latte , i tak obładowana kartkami , jedzeniem oraz ciepłą kawą weszłam do szkoły.Poszłam pod salę 21 gdzie miałam Matematykę.
Po dzwonku każdy wszedł do klasy ,położyłam wszystko na ławce i czekałam aż rozpocznie się lekcja ,pani oznajmiła że mamy nową uczennicę i że to ja się mam nią 
zaopiekować , w tym samym czasie do klasy weszła wysoka brunetka z Latte i torbą w rękach.
-Przedstawiam Jane Stones - Przy ostatnim zdaniu zwróciła się do dziewczyny - Usiądź obok Rose , wszystko Ci wyjaśni - wskazała na mnie ręką na co Jane skinęła głową. 
- Cześć jestem Rose Green , miło mi Cię poznać . 
- Mi również . - odpowiedziała z entuzjazmem. Dopiero teraz można zauważyć że ma trochę skośne, niebieskie oczy, usta blade jak cera ale równie piękne co reszta twarzy dziewczyny.Po lekcjach starałam się pokazać Jane jak najwięcej szkoły , widziała już łazienki , świetlice, wszystkie sale, stołówkę , która najbardziej ją zachwyciła oraz bibliotekę ale dziewczyna stwierdziła , że nie potrzebnie bo i tak nie będzie tu przychodzić. Przez to wszystko straciłam trochę poczucie czasu , kiedy spojrzałam na zegarek była 17 , trochę się zasiedziałyśmy .
- Muszę już isć , miałam odebrać rodzeństwo ze szkoły już pewnie na mnie czekaja- wykrzywiłam usta w podkówkę na co dziewczyna sie zaśmiała . Miała naprawdę
zarażające poczucie humoru , trochę nawet przypominała mi Nialla. Co 15 minut jadła żelki stwierdzając , ze nie obchodzi jej co inni pomyślą jak będzie gruba i , że jest chora, a to jej lekarstwo. Z rozmyśleń wyrawał mnie głos brunetki. 
- Tak ja też będę już lecieć, to do jutra ? 
- Do jutra , pa - Wyszłam ze szkoły i wbiegłam w prawą uliczkę.Nie byłam dobrym sportowcem. Po 10 minutach byłam na miejscu, Sophie i John już na mnie czekali, po
wytłumaczeniu dlaczego się spóźniłam poszliśmy do domu.Obiecałam że to się nie powtórzy , ale póścili moje słowa mimo uszu. W domu była mama ,przez co stanęłam jak
wryta w korytarzu , gotowała obiad , moja mama gotowała obiad. Dzieciaki się rozebrali i poszli jeść, ja natomiast wbiegłam po schodach na góre , odłożyłam torbe i wzięłam gitare oraz deske po czym zbiegłam do kuchni.
- Wychodzę- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Gdzie ? 
- Mam lekcje z Kate pamiętasz zawsze w czwartki o 18 , muszę lecieć kocham was pa - Wybiegłam z domu niczym strzała , położyłam deske na ziemi i pojechałam przecznice
dalej. Kate to moja nauczycielka gry na gitarze oraz na pianinie. Byłam trochę spóźniona, ale wybaczyła mi . Dziewczyna miała około 25 lat , była zgrabna i wysoka , charakteryzowała się dużymi zielonymi oczami i długimi, ciemnymi, prostymi włosami, a końcówki miała odznaczające się na czerwono. Ćwiczyłam jakąś godzinę, aż w końcu Kate stwierdziła ,że jestem gotowa i mogę wystąpić na koncercie jakiegoś znanego zespołu. Miał on odbyć się jutro o 16, chciałam zaprosić chłopaków może bedą chcieli przyjść. Zamiast pojechać do swojego domu ruszyłam dalej do Stylesów. Zapukałam kilka razy i po chwili otworzył mi Liam . 
- Hej Rose.
- No Cześć, muszę was o coś zapytać, moge wejść?- Skinął głową i wpuścił mnie do środka. Na kanapie siedzieli wszyscy chłopcy i również pani Styles oraz siostra Harrego , Gemma . 
- Witam wszystkich - lekko się ukłoniłam . Harry był nadzwyczaj uśmiechnięty , w sumie nie wiedziałam co myśleć o wczorajszym dniu, nie byłam pewna czy jesteśmy razem czy nie .Jednak nie o tym miałam teraz myśleć więc odgoniłam te myśli. - Chciałam was o coś zapytać - uśmiechnęłam sie łobuzersko na co chłopcy się zaśmiali . 
- Może mielibyście ochote przyjść jutro na koncert ? 
- Przykro nam.. my również mamy występ. 
- Szkoda ... - trochę posmutniałam ale po chwili się rozchmurzyłam. - Jakby co to o 16 , musze uciekać papa. - po raz drugi się ukłoniłam cofając. 
W domu byłam jakoś koło 20, odrobiłam lekcje , zjadłam kolację , umyłam się i poszłam spać . 
                     ***          ***              ***           ***               ***                 ***                    

Obudziłam się o 8 , wybrałam ten strój ponieważ dziś mój wielki dzień : 


Dzień zleciał mi szybko , zaprosiłam Jane na koncert na co ta z przyjemnością się zgodziła. Zerknęłam na zagerak , była 15:00. Spóźnię się ! . Pożegnałam się
z brunetką i pobiegłam do domu , wzięłam gitare i zadzwoniłam po taksówkę. Była po 10 minutach , ubrałam kutkę oraz białe conversy i wyszłam z domu . 
Podałam Mężczyźnie adres a sama oparłam się tył samochodu , przypominając sobie rytm muzyki i nuty.  Stresowałam się , zawsze kiedy występowałam zazwyczaj 
śpiewałam , jeżeli teraz zagram coś nie tak Ci wszyscy ludzie mnie wyśmieją. Byłam na miejscu , koncert miał zacząć się za pół godziny a ja nawet nie byłam ubrana.
Wbiegłam do sali nawet nie pukając. Zobaczyłam Zayna ? Harry ? Niall? Co oni tu robią ? 
- Jednak przyszliście ? 
- Co? przecież to nasz koncert a Ty nam grasz kochana- Powiedział Harry mnie przytulając. 
- Wiedzieliście o wszystkim ? - Zachowałam minę twardzielki. 
- Pewnie - powiedział Louis wchodząc do pomieszczenia razem z Liam'em i jak mnie mam charakteryzatorką. 
- Mamy mało czasu do roboty - krzyknęła. Kiedy ubrała chłopkaów na luzie stwiedziła , że również mam być tak ubrana więc wybrała ten strój :



Wyszłam na scene pierwsza a za mną reszta. Na śroku sceny było krzesło a z tyłu reszta instrumentów dla reszty zespołu. Chłopcy zaczęli śpiewać a ja zaczęłam grać.
Wyszło nam naprawdę cudownie , po drugiej piosence zeszłam a chłopcy zaśpiewali resztę piosenek. Naprawdę świetni są, nie wierzyłam ,że już niedługo bedę musiała 
się z nimi rozstać. Znowu stracić Harrego. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos piszczących dziewczyn. Nie rozumiałam co mówię, krzyczały chyba coś o piosence ,pewnie 
że mają zaśpiewać jeszcze jedną , a z tego co zrozumiałam było to You&I. Chłopaki spojrzeli na mnie w tym samym momencie i po chwili z 
powrotem odwrócili się do publiczności. 
- Dobrze zaśpiewamy.Po przerwie - uśmiechęli sie łobuzersko i skierowali w moją stronę. Przebrali się i napili wody. Patrzałam na to wszystko. Z Jaką pasją śpiewają, 
jak kochają to co robią. 
- Rose chodź się przebrać - Melodyjny głos dziewczyny doprowadził mnie do porządku.
- Ale już nie występuję - odpowiedziałam . Pociągnęła mnie za rękę i wybrała cudowną sukienkę przed kolano w kolorze kremowym i buty na koturnie. Nie rozumiałam
 o co chodzi ale poszłam dalej oglądać chłopkaów . 
- Przed wami Rose Green !!. Zagrasz nam ? - Zrobiłam wielkie oczy, to dlatego miałam się przebrać no tak ! jeju czemu jestem ,aż tak głupia. Nie, Nie. 
Wyszłam na scene , przytuliłam chłopaków i zasiadłam przy fortepianie. 








*** 
Miłego czytania : ) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz